niedziela, 20 marca 2011

O sobie

Na początku jako że jest to blog tematyce muzycznej więc w szczegóły mojego życia prywatnego niezwiązane z muzyką, nie będę się wdawał.
Wszystko zaczęło się gdy chodziłem do gimnazjum, pierwszego zderzenia z dźwiękami muzyki elektronicznej doświadczyłem dzięki internetowi a stało się to za sprawą dwóch setów wykonania Cora Fijnemana i Johana Gielena z trance energy i była to jak miłość od pierwszego wejrzenia (usłyszenia). Zaczęło się grzebanie i drążenie tematu i tak natknąłem się na  Armina van Buurena. ASOT! i chorobliwe wręcz zasiadaniem przed komputerem o godzinie 20:00 w każdy kolejny czwartek i mój związek z trancem stał się faktem. To on wprowadził mnie do wielkiej trancowej rodziny za sprawą swojej audycji. Dzięki niemu poznawałem kolejnych geniuszy klubowego rzemiosła. Markus Schulz, Above and Beyond, Sander van Doorn, 
Super8 & Tab można by wymieniać bez końca. Trance stał się dla mnie czymś w rodzaju pokarmu, bez którego nie da się przeżyć jak chleb i woda. Dziś nie jestem sobie w stanie wyobrazić dnia choćby bez 1 minuty mojej ulubionej muzyki :)   
Kawałków, które szczególnie wdarły się przez słuch do mojego serca w tamtym czasie było bardzo wiele nie sposób wszystkiego wymienić ale na szczególne wyróżnienie zasłużyło sobie m.in Communication Armina van Buurena, Control Freak Armina w remiksie Sandera van Doorna, Serenity Armina, Louder Jose Amnesi  z wokalem Jennifer Rene, Frozen Dogzilli. Z czasem moim marzeniem stało się usłyszeć na żywo to co stało się częścią mojego życia. Okazja ku temu nadarzyła się w 2009 roku, gdy wybrałem się razem z moją dziewczyną na piątkowy Sunrise Festival do Kołobrzegu. Pierwszy raz mogłem dotknąć muzyki całą duszą bo to nie to samo co dyskoteka czy słuchanie muzyki w domu. Jochen Miller, W&W, Sander van Doorn, ATB, Johan Gielen do dzisiaj czuje te dreszcze na całym ciele. Jak można się było spodziewać wróciłem do Kołobrzegu następnego roku tym razem bawiliśmy się już w piątek i sobotę. W 2010 roku Kołobrzeg odwiedził Armin van Buuren Markus Schulz, W&W, Ben Gold, Ashley Wallbridge, Gareth Emery czyli można powiedzieć światowa elita. Nie na darmo zeszłoroczna edycja została okrzyknięta najlepszą pod względem line-up'u. Dla mnie przede wszystkim ogromnym przeżyciem było bawienie się przy dźwiękach Armina. To uczucie... ahh nie ma słów żeby to wyrazić trzeba to przeżyć :) nie równa się to z niczym innym. W tym roku do Kołobrzegu już nie pojadę chociaż trzeba przyznać, że atmosfera tam stworzona jest niesamowita i chce się tam wracać, aż się łezka w oku kręci. Chwała za to MDT-Agency stworzyli naprawdę coś nie powtarzalnego nigdy w życiu się tak nie bawiłem dzięki nim spełniłem marzenia do zobaczenia na 10 edycji wtedy pojawię się na pewno :) 
W tym roku jeszcze nie wiem gdzie się wybiorę prawdopodobnie będzie to Electrocity w Lubiążu trzeba spróbować czegoś nowego :) 
Na koniec chciałbym zaproponować swój pierwszy set na tym blogu. Trochę starszego brzmienia. 
Pół roku temu zakupiłem kontroler i zacząłem się bawić dźwiękiem na komputerze. Doskonale zdaję sobie sprawę że miksowanie na PC czyli Virtual Dj to praktycznie nic w porównaniu z grą z cd playerów czy vinyli  ale Kocham dźwięk - no music no life :)  
     
 Beausound #1        

1 komentarz:

  1. Przesłuchałem już chyba z 5 razy, świetna robota;]

    OdpowiedzUsuń